Psycholożka, trenerka umiejętności społecznych i psychodiagnosta z ponad szesnastoletnim doświadczeniem w pracy z klientami i ponad 3000 godzin na sali szkoleniowej. Specjalizuje się w obszarach związanych z komunikacją międzyludzką i asertywnością. Partnerka w Triskela.pl.
Autor: Małgorzata Rekosz-Piekarska
Menedżerka z czternastoletnim doświadczeniem w zarządzaniu ludźmi, również w zarządzaniu małą firma rodzinną we kooperacji z rodziną i zatrudnionymi przyjaciółmi. We współpracy nastawiona na zrozumienie siebie, drugiego człowieka i wzajemnej relacji. Partenrka w Triskela.pl
Kiedy pracujemy z osobami zaangażowanymi w biznesy rodzinne, czy też po prostu współpracujące z osobami bliskimi, to rzeczą opisywaną jako największa trudność jest przenikanie się ról, w jakich funkcjonujemy. Niewiele znamy osób, które w naturalny sposób potrafią oddzielić sprawy zawodowe od życia prywatnego, zwłaszcza w rodzinie. Większość natomiast z tych osób deklaruje, że powinno się to zrobić. Ba, wiele z nich próbuje to robić.
Grzech pierwotny – nierealistyczne oczekiwania
“W firmie nie jestem twoją matką/ ojcem/ mężem/ żoną/ siostrą/ bratem/ córką/ synem tylko przełożonym/ podwładnym/ wspólnikiem/ współpracownikiem etc.”
Naprawdę? Czyli to, że razem pracujemy oznacza, że przestajemy być rodziną? Czy to nie przeczy w pewien sposób idei firmy rodzinnej? Czy jednak nie jest tak, że pracujemy ze sobą właśnie dlatego, że jesteśmy rodziną… Dlaczego zatem tak wiele osób potrzebuje kategorycznie oddzielić te role – „ja zawodowe” i „ja prywatne”?
Ano ze względu na granice. Z doświadczenia większości osób wynika, że prościej stawia się granice obcym ludziom. Że określenie roli, w jakiej funkcjonujemy, określi też w pewien „obiektywny” sposób granice w tej relacji i zdejmie z nas odpowiedzialność za ich postawienie osobom bliskim. Wreszcie – że zabezpieczy to relacje z osobami nam najbliższymi przed konfliktami i trudnościami, na które mogą być narażone w toku współpracy biznesowej.
Z naszego doświadczenia wynika, że w większości przypadków takie myślenie przynosi więcej szkody niż pożytku. Czemu? Ponieważ tylko w momencie, w którym przyznamy sobie i innym prawo do tego, że nasza relacja wykracza poza normalne ramy, że dużo więcej mają tam do powiedzenia emocje i to jest w porządku, możemy budować zdrowe granice, szanujące wszystkie potrzeby osób będących w tej relacji.
Po drugie dlatego, że na dłuższą metę jest to niezwykle energochłonne i trudne do utrzymania – w relacji jesteśmy z człowiekiem, a nie jego rolą, także przecież w sytuacji zawodowej. Wyobraź sobie sytuację, że mocno pokłóciłeś/aś się ze swoim bratem/siostrą o wyjazd na wakacje. Mało realne jest, żebyście chwilę potem, bez negatywnych emocji, mogli omawiać sprawy firmowe, wymagające np. kompromisu z waszej strony. Te emocje przecież nadal w Was będą. I oczywiście, zaciśniecie pewnie zęby i zachowacie się jak powinniście, bo jesteście w sytuacji zawodowej, ale…
Takie naginanie siebie, bez prawa do wyrażania emocji, bez prawa do bycia szczerym w relacji zawodowej, prędzej czy później spowoduje, że przestaniecie lubić to co robicie, przestanie Wam to sprawiać przyjemność czy satysfakcję, a co najtrudniejsze – przestaniecie także lubić ludzi, z którymi to robicie.
W tym miejscu zaczynają się pojawiać wątpliwości. Kryzysy firmowe i tak przenikają do życia rodzinnego i odwrotnie, a poprzez nierealistyczne oczekiwania i sztywne trzymanie się zasad rozdziału ról pomiędzy życiem prywatnym a zawodowym, przestajecie mieć przestrzeń do realnego nimi zarządzania.
Spirala nakręca się coraz szybciej, jej nieprzecięcie w odpowiednim momencie może prowadzić do katastrofy.
Na asertywność nigdy nie jest za późno
Jeżeli w opisie powyżej zobaczyłaś/-eś jakiś kawałek swoich doświadczeń, to najprawdopodobniej w Twoich relacjach brakuje asertywności.
W czasie naszych konsultacji np. w trakcie bezpłatnych maratonów sesji online, często spotykamy się z oporem przed asertywnym stawianiem granic, który wynika zazwyczaj z lęku przed zranieniem drugiej osoby, przed tym, że wpłynie to negatywnie na wzajemne relacje. Nadal bowiem asertywność kojarzy się dużej części osób z oschłym mówieniem NIE.
Asertywność to najprościej postawa szacunku, szacunku wobec siebie i innych osób. To postawa osoby dojrzałej wobec siebie i reszty świata. Wywodzi się ze wspólnej dla większości ludzi potrzeby „bycia w porządku”, w porządku wobec siebie i innych. Pozytywna asertywność, której my uczymy, to bycie otwartym i empatycznym dla siebie i innych. To sztuka mówienia TAK z poszanowaniem siebie i swoich potrzeb, a nie tylko umiejętność odmawiania, z czym zazwyczaj jest kojarzona.
Asertywność jest przede wszystkim o granicach w relacjach z innymi, o tym, jak je zauważyć (u siebie) i poinformować o nich (w relacji z innymi). Jest o prawach i odpowiedzialności. Jest też w końcu o umiejętnościach, o odmawianiu, ale też przyjmowaniu propozycji, o reagowaniu na pochwały i krytykę, o dawaniu i przyjmowaniu informacji zwrotnej. O zdrowej i skutecznej komunikacji. No i relacji.
Ta relacyjna składowa asertywności jest tym, co czyni ją krytycznie niezbędną dla zdrowego i skutecznego funkcjonowania biznesu rodzinnego i rodziny biznesowej.
Bo na końcu firma rodzinna jest tak naprawdę o relacjach: jeżeli one zawodzą, to przestajemy czuć sens i motywację. I kończy się nam paliwo. Nawet wtedy, kiedy wszystko zdaje się układać dobrze, firma funkcjonuje stabilnie.
Dobra wiadomość jest taka, że asertywność nie jest cechą/ postawą/ umiejętnością wrodzoną. Asertywności się uczymy, rozwijamy i trenujemy. Nikt nie rodzi się asertywny. Nigdy też nie jest za późno, żeby wprowadzić ją do swojej firmy, do swoich relacji i do swojej rodziny. Do dzieła!
Powyższy artykuł znajdziecie w 54. numerze Magazynu Firm Rodzinnych RELACJE, który podejmuje trudny temat wypalenia zawodowego w firmach rodzinnych. Jak się to objawia? Kiedy to następuje? Jakie są tego przyczyny? Co wtedy należy robić? Na te ptania staramy się odpowiedzieć.
W drugiej części numeru znajdziemy dużą dawkę informacji o 16. Ogólnopolskim Zjeździe Firm Rodzinnych U-RODZINY 2023, w trakcie którego zostały ogłoszone wyniki I konkursu „SKRZYDŁA INNOWACJI”. I jeszcze – „wisienka na torcie” – U-RODZINY 2023 w obiektywie młodych – relacja pełna kolorów, zdjęć i wspaniałych cytatów z wypowiedzi dzieci, uczestników warsztatów.
Zapraszamy do lektury!
SPIS TREŚCI |
SPIS TREŚCI
- Sześć sprawdzonych sposobów zapewnienia ciągłości w dostawie paliwa do Twojej organizacji | Paweł Czabak
- Kiedy w firmie rodzinnej kończy się paliwo… | dr Katarzyna Sobańska-Helman
- Wypalenie w pracy przedsiębiorcy | Maciej Sasin
- Pozytywna asertywność w rodzinie i biznesie | Olga Drzewiecka-Panak, Małgorzata Rekosz-Piekarska
- Oblicza kryzysu w przedsiębiorstwie rodzinnym | Dr Maria Adamska
- Usługi BNP Paribas Wealth Management dla firm rodzinnych | Wojciech Fedoruk
- 16. Ogólnopolski Zjazd Firm Rodzinnych U-RODZINY 2023 w Krakowie
- U-RODZINY w obiektywie młodych
> MAGAZYN FIRM RODZINNYCH RELACJE < |
Pobierz aktualny numer magazynu [PDF] |
Czytaj aktualny numer online |
Numery archiwalne |