Krzysztof Ogorzałek, Członek Zarządu naszego Stowarzyszenia, rozmawiał na temat wprowadzenia RODO w małych firmach na łamach portalu Gazety Prawnej.
Nowe przepisy dotyczące ochrony danych osobowych wchodzą w życie już 25 maja 2018 roku. Przygotowanie się do RODO oznacza dla mniejszych firm koszty i pozostawia wiele kwestii do rozstrzygnięcia. Dodatkowo interpretacja części przepisów nie jest klarowna. Tak więc co właściwie dla małych firm najczęściej oznacza RODO? Czego potrzebuje typowa mała firma w tym zakresie? Jak mały biznes radzi sobie z tym wyzwaniem?
Podstawowym problemem dla firm jest brak polskich przepisów, co powoduje, że nikt nie jest pewien, co dokładnie powinien zrobić. RODO wymusza de facto ponoszenie kosztów na każdej firmie. Dość często można spotkać sprzeczne interpretacje unijnego rozporządzenia. Skutkuje to tym, że firmy wdrażające u siebie procedury wymagane przez RODO nie wiedzą, czy robią to prawidłowo (…)
Dla małych firm, z którymi mam kontakt, ważne są koszty dostosowania do wymagań RODO, bo w małej firmie każdy wydatek liczy się dwa razy. Gdy już ktoś decyduje się na wybór zewnętrznej usługi to problem, jaki się pojawia jest jednak taki, że nie potrafi w żaden logiczny sposób wyjaśnić, dlaczego wybrał tego doradcę a nie innego. Dwóch prawników potrafi podać skrajnie różne interpretacje tych samych ogólnych często przepisów rozporządzenia (…) – mówił Krzysztof Ogrorzałek.
Pełna treść wywiadu dostępna jest na stronie portalu Gazeta Prawna, pod tym adresem.
Zapraszamy do lektury.
Źródło: Gazeta Prawna