Autor: Magdalena Rokosz, MBA
Ma ponad 25-letnie doświadczenie w bankowości, szerokim rynku finansowym i we współpracy z zagranicznymi inwestorami. Łączy zainteresowania geopolityczne oraz doświadczenia zawodowe doradzając przedsiębiorcom. Absolwentka podyplomowych programów m.in. University of Bristol, IESE University, a wcześniej Uniwersytetu Gdańskiego.
Autor: Łukasz Martyniec
Prawnik, doradca sukcesyjny, prezes spółki Kancelaria Sukcesyjna sp. z o.o.
Łukasz Martyniec: Na początek proszę opowiedzieć kilka słów o firmie, którą Pani reprezentuje. Jak długo działacie, jakie są wartości Pani organizacji?
Magdalena Rokosz: Industrie – und Finanzkontor (I&F) została założona w 1948 roku, już 75 lat temu. Jesteśmy firmą prywatną. Industrie – und Finanzkontor jest własnością i jest zarządzana przez członków rodziny księcia Michaela z Liechtensteinu i hrabiego Francisa von Seilern-Aspang. Wszyscy pracownicy (ponad 60 osób) mają szerokie doświadczenie w biznesie powierniczym, ekonomii i administracji biznesowej, planowaniu prawnym i podatkowym, bankowości, controllingu i księgowości itp.
Industrie – und Finanzkontor to wiodąca firma powiernicza z klientami ze wszystkich kontynentów. Nasze korzenie wywodzą się z Książęcego Domu Liechtenstein. Dom Książęcy Liechtenstein jest jedną z najstarszych rodzin panujących i dowodzi, że majątek może być zabezpieczony i chroniony przez wiele pokoleń. Opracowujemy indywidualne rozwiązania i mechanizmy ochronne. W codziennym świadczeniu usług kierujemy się dalekowzrocznością i najwyższą poufnością. Potrzeby klientów stanowią podstawę naszego długoterminowego i zrównoważonego zarządzania powierniczego. Doradzamy i informujemy proaktywnie oraz kompleksowo, dlatego kompetentne osoby pozostają do dyspozycji klientów przez cały czas.
I&F to także tradycja i wyjątkowa historia. I&F oferuje wyłącznie szerokie usługi powiernicze. Nie oferujemy np. zarządzania aktywami, usług podatkowych (z wyjątkiem Liechtensteinu), aby uniknąć potencjalnych konfliktów interesów. To zdecydowanie wyróżnia nas na tle największych instytucji tego typu w Księstwie Liechtenstein.
Jak długo fundacje rodzinne działają w Liechtensteinie? Jak z perspektywy historycznej wygląda stabilność przepisów prawa w tym zakresie?
Prawo fundacyjne Liechtensteinu istnieje od 1926 r. i jest bardzo stabilne. Wymagało jedynie aktualizacji w 2008 r. Z biegiem czasu osiągnęło ono wysokie uznanie i posłużyło jako wzór dla różnych innych jurysdykcji przy opracowywaniu własnych przepisów dotyczących fundacji (np. Austria w 1996 r.).
Liechtenstein jako centrum finansowe idealnie nadaje się do przechowywania majątku, a podmioty prawne, które służą do planowania sukcesji w Liechtensteinie, od lat mają ocenę AAA. Na szczególną uwagę zasługują dziesięciolecia stabilności politycznej, gospodarczej i prawnej Księstwa, jego konkurencyjna na arenie międzynarodowej gospodarka i zdrowe finanse państwowe, a także solidne podstawy geopolityczne w postaci traktatu celnego i walutowego ze Szwajcarią oraz członkostwa w Europejskim Obszarze Gospodarczym (EEA).
Od wielu lat Liechtenstein przestrzega międzynarodowych standardów w zakresie należytej staranności i nadzoru rynku finansowego w walce z praniem pieniędzy i finansowaniem terroryzmu. Znajduje się na białej liście OECD. System nadzoru w Liechtensteinie jest wielokrotnie chwalony na poziomie międzynarodowym za wdrażanie nowoczesnych rozwiązań legislacyjnych. Sfera prywatna jest nadal uważana za nienaruszalną, o ile nie stoi w sprzeczności z przestrzeganiem przepisów podatkowych lub nie jest wykorzystywana jako schronienie dla machinacji przestępczych. W związku z tym stanowi ona przede wszystkim ochronę przed nieuzasadnionym dostępem i wywłaszczeniem. Ponadto opodatkowanie osób prawnych z Liechtensteinu jest proste i zgodne z przepisami UE.
Robi wrażenie. W tak długim czasie musiało nazbierać się sporo doświadczeń. W jakich celach mogą być tworzone fundacje rodzinne?
W Liechtensteinie istnieją różne rodzaje fundacji: fundacje nastawione na interes prywatny (fundacje rodzinne) oraz fundacje nastawione na zysk wspólny (fundacje filantropijne). Fundacje o wspólnym celu mogą mieć strukturę fundacji mieszanych, np. z przewagą celów rodzinnych, ale jednocześnie realizować cele charytatywne wskazane przez fundatora/fundatorów.
Jak w uproszczeniu wygląda podstawowy model fundacji rodzinnej? Jaka jest jej struktura i organy?
Każda fundacja jest szyta na miarę oczekiwań fundatora. Szczegółowo omawiamy wszystkie dostępne możliwości. Jako przykład mogę opisać następującą strukturę.
Obowiązkowym organem jest oczywiście zarząd, tzw. Rada Fundacji. Składa się z dwóch lub więcej członków. Mogą to być osoby fizyczne lub prawne. Zarząd fundacji reprezentuje fundację na zewnątrz, zarządza aktywami zgodnie z celami fundacji i w interesie beneficjentów. W skład zarządu musi wchodzić przynajmniej jeden certyfikowany powiernik, obywatel Liechtensteinu.
Czyli inaczej niż w Polsce, musi być członek zarządu spoza rodziny i to miejscowy. Podczas prac nad ustawą takie rozwiązanie było mocno krytykowane. Ostatecznie stanęło na tym, że fundator ma taką opcję, ale nie wymóg.
Rozumiem obawy polskich przedsiębiorców przed dodatkowymi kosztami oraz zaufanie do członków rodziny. U nas ma to jednak nieco inny wymiar. Członkiem zarządu z ramienia Liechtensteinu jest osoba posiadająca odpowiednie kwalifikacje i certyfikat, który zdobywa się po zdaniu niezwykle trudnego egzaminu. Wnosi istotną wartość dodaną, np. w sytuacji, kiedy fundator mianowałby członkiem zarządu swojego syna, który nie posiada doświadczeń w prowadzeniu fundacji, nie zna regulacji prawnych i podatkowych i obca mu jest specyfika tej działalności. To nie jest też przykładowo członek zarządu spółki rodzinnej, który przy okazji obejmie także zarząd w fundacji. Certyfikowany powiernik zadba także o ciągłość reprezentacji i realizacji celów fundacji w sytuacji wakatu członków zarządu z rodziny fundatora.
W Liechtensteinie stawiamy na wiarygodność i znajomość roli powiernika. Liczy się dbałość o utrzymanie pierwotnej woli fundatora, z naciskiem na przestrzeganie Ładu Rodzinnego, reguł zgodności i kontroli. Wielokrotnie przekonywałam się, jak ważne jest to wsparcie dla fundatora i jego rodziny w tym zakresie.
W Polsce nie mamy jeszcze tych doświadczeń. Dobre praktyki w tym zakresie będą dopiero się kształtować.
Zapewne kolejne 10-15 lat pomoże w wypracowaniu standardów. Myślę, że nasze doświadczenia w I&F w kształtowaniu zasad Ładu Rodzinnego, a nawet prostym – jakby się wydawało – administrowaniem fundacji, mogą okazać się cenne.
To prawda. Choć sam brałem udział w pracach nad wieloma konstytucjami rodzinnymi czy innymi umowami Ładu Rodzinnego. Zdaję sobie jednak sprawę z powagi wyzwań, jakie nas czekają. Konstytucje rodzinne z definicji są prywatnymi porozumieniami rodzinnymi, które nie są prawnie wiążące. Mają inną dynamikę i żyją innym życiem, niż – jak mi się wydaje – np. cele fundacji rodzinnej określone w sposób wiążący przez fundatora w statucie na wiele pokoleń do przodu. Tutaj mamy do czynienia z materią wymagającą większego doświadczenia, aby móc bardziej precyzyjnie i jednocześnie odpowiedzialnie ułożyć w sposób wiążący przyszłe reguły funkcjonowania fundacji. A co z nadzorem?
Wszystko zależy od fundatora. Jeśli utworzenie organu kontrolnego jest pożądane, musi to zostać wyrażone przez założyciela podczas formowania fundacji. Obowiązkiem organu kontrolnego jest sprawdzenie, czy aktywa fundacji są prawidłowo zarządzane i czy realizowane są cele fundacji, tzn. czy interesy beneficjentów są zabezpieczone. Organ kontrolny jest używany dość rzadko. Może nim być instytucja audytowa, która jest niezależna od fundacji, wykwalifikowana osoba zaufania założyciela czy też sam założyciel.
Oddzielnym organem, który jest częściej powoływany, jest rada protektorów, inaczej rada doradcza. Pełni ona bardzo istotne funkcje mając prawo veta. Może nadzorować działalność zarządu fundacji, doradza jego członkom w wyznaczonych sprawach i może składać wnioski do zarządu fundacji. Niektóre transakcje mogą być uzależnione od zgody rady doradczej lub protektora.
Czyli pełni zbliżoną funkcję do naszej rady nadzorczej. A jak wygląda audyt? Jest, tak jak u nas, obowiązkowy?
Tylko fundacje pożytku publicznego są pod nadzorem Departamentu Sprawiedliwości w Liechtensteinie i muszą mieć obowiązkowy audyt. Oczywiście w każdej fundacji audyt można zlecić. Oddzielną procedurą są audyty naszej działalności jako podmiotu świadczącego usługi powiernicze. Co jakiś czas przeprowadzana jest kontrola, sprawdzane są księgi prowadzonych przez nas fundacji. Porównałabym to do działań KNF w Polsce w stosunku do banków i instytucji finansowych.
No właśnie, czy prowadzenie fundacji w Liechtensteinie jest drogie? Jak porównać to do kosztów w Polsce?
Odpowiem dyplomatycznie: to zależy. Głównie od stopnia złożoności aktywów fundacji, różnorodności celów, ilości beneficjentów, prowadzonych działalności. Dodam tylko, że nasze doświadczenie postrzegam jako zaletę także w kontekście kosztów. Przypuszczam, że przygotowanie uszytego na miarę rozwiązania zajmie nam mniej roboczogodzin. A bardziej serio: wszystko podlega indywidualnym negocjacjom. Nie wiem, jak rynek ukształtuje stawki w Polsce, jednak doświadczenie podpowiada mi, że nie jesteśmy najdrożsi.
Wspomniała Pani o beneficjentach. Jak to wygląda w Liechtensteinie?
Beneficjenci są wyznaczani przez założyciela. Ich uprawnienia są szczegółowo określone w regulaminie. Mamy szeroki katalog możliwości. Rozróżnienie klas beneficjentów w ustawie o fundacjach Liechtensteinu wygląda następująco:
- Beneficjent z roszczeniem prawnym:
- Uprawniony beneficjent.
- Potencjalny beneficjent.
- Beneficjent bez roszczenia prawnego:
- Beneficjent uznaniowy.
- Osoba oczekująca przyszłych korzyści.
- Beneficjent ostateczny, który otrzymuje majątek po likwidacji fundacji.
Co ważne, beneficjenci mają co do zasady mniejsze uprawnienia, niż wynika to z polskiej ustawy o fundacjach rodzinnych. Nie mają wglądu w dokumenty fundacji, mogą np. nie wiedzieć o sobie nawzajem. Nasze prawo gwarantuje tutaj wewnętrzną poufność.
To rzeczywiście inaczej, niż w naszej regulacji. Widzę, że te rozwiązania są bardziej elastyczne. Proszę jeszcze o kilka słów, czym różni się doradztwo przy zakładaniu i prowadzeniu fundacji w Polsce i w Liechtensteinie?
Na początku relacji z klientem świadczymy usługi doradcze mające na celu szczegółowe ustalenie potrzeb klienta, aby móc doprecyzować rozwiązania. Jest to bardzo ważna część naszej współpracy, ponieważ ta wstępna dyskusja jest potrzebna do dogłębnej analizy oczekiwań założyciela, jego sytuacji majątkowej, a w szczególności dokładnego zdefiniowania i głębokiego zrozumienia celów, które klient chce osiągnąć i zagrożeń, które chce zminimalizować. Taka analiza ma być przeprowadzona zarówno z klientem, jak i jego doradcami. Najlepiej jest włączyć beneficjentów, najczęściej dzieci, do definiowania założeń.
Kwestia zabezpieczenia majątku, planowania sukcesji jest niezbędna i wymaga omówienia. Po przeprowadzeniu prac początkowych i wykonaniu wszystkich analiz, nasz proces zaowocuje szczegółową propozycją due diligence majątku, w tym schematem struktury, projektem statutu, regulaminu i pozostałych dokumentów.
Jeśli przygotowana propozycja zostanie zaakceptowana przez klienta, następnym krokiem będzie wdrożenie uzgodnionego planu. Nasze usługi powiernicze będą obejmować powołanie fundacji, zapewnienie stanowisk dyrektorskich, zapewnienie reprezentacji prawnej, ogólnych usług administracyjnych, rachunkowości i deklaracji podatkowych, koordynacji ogólnych wymogów podatkowych i prawnych oraz wszelkich innych usług na zamówienie wymaganych do zapewnienia sprawnego działania fundacji, z powierniczym obowiązkiem działania zgodnie z życzeniem założyciela, statutem fundacji i innymi dokumentami.
Obowiązkiem zarządu fundacji będzie utrzymanie niezbędnego poziomu staranności w codziennym administrowaniu fundacją i upewnienie się, że jej cele i inne zobowiązania są stale realizowane, a interesy beneficjentów zabezpieczone.
A jak wyglądają kwestie podatkowe? W Polsce wciąż mówi się o tym, aby nie traktować fundacji rodzinnej wyłącznie jako kolejnego pomysłu na optymalizację podatkową.
Cóż, tu sprawa jest bardziej złożona. Wszystko zależy od struktury aktywów, planowanych przepływów finansowych oraz celów fundacji. Jest to pytanie do prawników i doradców podatkowych. Chętnie współpracujemy ze specjalistami reprezentującymi klienta lub sami rekomendujemy sprawdzone kancelarie. Zgadzam się, że podatki nie powinny być wysuwane na pierwszy plan. Bardziej chodzi o zachowanie majątku dla pokoleń i jego bezpieczeństwo, a nie poszukiwanie optymalizacji.
To prawda. Jeśli mówimy o obciążeniach finansowych, nie byłbym sobą, gdybym nie zadał pytania o zachowek i rozliczenia ze spadkobiercami. Polska fundacja sporo zmienia w tym zakresie, nie załatwia jednak sprawy do końca. Wciąż pozostaje ryzyko, że jeśli fundatora zabrakłoby w ciągu 10 lat od przekazania majątku do fundacji, ta ostatnia będzie narażona na odpowiedzialność za zachowek. Jak to jest w Liechtensteinie?
W Lichtensteinie beneficjenci fundacji mają mniejsze uprawnienia niż zapisane w polskiej ustawie o fundacjach rodzinnych. Nie mają wglądu w dokumenty fundacji, mogą np. nie wiedzieć o sobie nawzajem.
Nie pamiętam, aby w historii naszej firmy ktoś skutecznie wyegzekwował zachowek od fundacji w Liechtensteinie. A przecież obsługujemy klientów z bardzo różnych jurysdykcji. Obowiązuje tutaj prawo Liechtensteinu i majątek do fundacji wnoszony jest w oparciu o jego regulacje. Nie powinno być z zachowkiem żadnych problemów.
Rozumiem, choć tutaj chętnie wdałbym się w dłuższe dywagacje. Bardzo mnie ten temat interesuje. W takim razie ostatnie pytanie: czy można obsługiwać proces zakładania i zarządzania fundacją w języku polskim? Jak to działa w praktyce?
Nie, co do zasady statut musi być w języku niemieckim. Regulaminy i pozostałe dokumenty mogą być przyjęte w innych językach, ale głównie w tych, które są u nas akceptowane. Są to języki angielski, niemiecki, francuski, hiszpański. Ale oczywiście na początku chętnie wspieram wszystkich klientów i mogę być zaangażowana np. w proces due diligence i dalsze ustalenia.
Bardzo dziękuję za rozmowę. Jestem pewien, że będzie jeszcze niejedna okazja do kolejnych.
Również dziękuję i zapraszam do kontaktu.
Artykuł ten znajdziecie w 53. numerze Magazynu Firm Rodzinnych RELACJE, który został w całości poświęcony zagadnienium fundacji rodzinnej. Liczymy, że dzięki takiemu podejściu do tematu fundacji rodzinnej trafimy także do osób, które nie miały dotychczas poczucia, że prowadzą firmę rodzinną i są częścią rodziny biznesowej.
Zapraszamy do lektury!
SPIS TREŚCI |
- Fundacja rodzinna jako element Ładu Rodzinnego | dr hab. Adrianna Lewandowska, Łukasz Martyniec
- Fundacja rodzinna i trust rodzinny jako instrumenty kontynuacji niepodzielnego majątku | Dr Marta Widz
- Czy fundacja rodzinna jest szansą dla przedsiębiorstw rodzinnych? | prof. nadzw. dr hab. Wojciech Popczyk
- Fundacja rodzinna w Liechtensteinie | Magdalena Rokosz, Łukasz Martyniec
- Wielopokoleniowe ogrody | Ewelina Szeratics
- Mamy fundację rodzinną! I co dalej? Finanse fundacji rodzinnej w praktyce | Tomasz Budziak
- Jak założyć fundację rodzinną? | Izabela Bożemska
- Profesjonalizacja zarządu fundacji rodzinnej | Bogdan Szyc
- Rada nadzorcza w fundacji rodzinnej – od przepisu do praktyki | Piotr Rybicki
- Fundacja rodzinna z perspektywy radcy prawnego | Łukasz Martyniec, Paweł Rataj
- Czym jest, a czym nie jest fundacja rodzinna? Co warto wiedzieć, aby uniknąć nieporozumień | Łukasz Martyniec
- Zachowek a fundacja rodzinna | Anna Wasielewska
- Przyszłość fundacji rodzinnej: co zrobić, kiedy fundacja rodzinna przestaje spełniać oczekiwania? | Magdalena Biedrzycka
- Kryzys rodzinny a fundacja rodzinna | Paulina Kolowca, Daria Leszczyk
- Nagroda Promotor Przedsiębiorczości Rodzinnej
> MAGAZYN FIRM RODZINNYCH RELACJE < |
Pobierz aktualny numer magazynu [PDF] |
Czytaj aktualny numer [ONLINE] |
Numery archiwalne |